Wędkarstwo sumowe tak nas wciągnęło, że karpie odeszły na dalszy plan. Planowanie zaczynaliśmy już w styczniu aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Terminy też są ważne gdyż sum to specyficzna ryba i w polskich warunkach niestety ma swoje ulubione okresy brań. Jest to zdecydowanie lipiec. Szansa złapania suma jest od kwietnia do listopada ale to letnie miesiące dają najlepsze efekty. Ten rok jednak nie należy do udanych. W lipcu z reguły mamy już kilka albo kilkanaście sumów na koncie a w tym wygląda to mizernie. Pogoda nam nie dopisuje. Ktoś powie pewnie, że idziemy na łatwiznę jadąc na łowisko komercyjne a my się z nim zgodzimy. Owszem, wędkujemy sportowo i chcemy mieć jak najwięcej wrażeń z tego sportu a zarazem jesteśmy wygodni. Zawsze bierzemy domek na wyspie, do tego rozstawiamy namioty bo lubimy być blisko wody w nocy. Piękna okolica, dostatek ryb, warunki bytowe oraz sympatyczny właściciel wpływają na to, że chętnie tu wracamy. Do tego dochodzą nasze życiówki o których zaraz opowiemy.
Czytaj dalej