Po wielu latach marzeń wreszcie wybraliśmy się z kolegą rodzinnie nad wielką sumową rzekę w Hiszpanii - Ebro. Wybraliśmy polską bazę wędkarską niedaleko Tarragony. Po przespaniu nocy z samego rana wyruszyliśmy na wyprawę łodzią z naszym polskim przewodnikiem. Przewodnik okazał się bardzo pomocnym i życzliwym człowiekiem, dzięki niemu wiele się nauczyliśmy i pozostajemy w kontakcie do tej pory. W sezonie 2022 obiecał wybrać się z nami nad Wisłę w rejony obecnego mistrzostwa Polski. Dzień był piękny i słoneczny jak to w sierpniu nad Ebro. Już z rana czuć było zbliżający się upał ale byliśmy przygotowani. Okulary z polaryzacją Black Cat, dzięki którym widzieliśmy dno i ruchy małych ryb przy brzegu, czapki z daszkiem Mad Cat i wyglądaliśmy jak prawdziwi sumiarze. Rzeka była w okresie kwitnięcia, z zapory spływało bardzo dużo trawy, która pływała wszędzie. Popłynęliśmy w kierunku zapory, byliśmy zachwyceni widokami. Piękne górzyste brzegi wskazywały na większą głębokość niż na naszej rodzimej Wiśle. Echosonda Panoptixon Garmina pokazywała od 12 metrów do nawet 20 metrów głębokości. To dawało nam duże możliwości a rybom schronienie. Założyliśmy woblery schodzące na ok. 8 metrów głębokości firmy Mad Cat.